Wczoraj towarzyszyłem znajomemu w objeździe po kilku salonach - akurat robił rozeznanie dla swojej rodzinki, wiec w ramach umilenia olewackiego podejscia VW stwierdzilem, ze a nóż znajdę jakąś alternatywę.
Nie czuje się jakimś znawcą ani specjalistą ale były to moje pierwsze porównania do aut podobnej klasy od złożenia zamówienia i poznania wielu Waszych opinii, naczytaniu setek uwag i informacji o wadach i ustrkach

W ogniu staneła Mazda, ze swoim CX3, mini Countryman, Ford Puma a na końcu właśnie TRoc 1.5 - i to jeszcze z tym sławnym problematycznym manualem.
Mazda faktycznie niszczy Troc'a jeśli chodzi o jakość wykonania w środku - materiały kokpitu, fotele już na sam widok wyglądały bardzo estetycznie, ergonomicznie a podczas jazdy tylko to potwierdziły. Cenowo trochę drożej ale wersje rozsądnie i bogato wyposażone, w stanardzie dużo rzeczy, za które VW każe sobie dopłacać. Jeździło się bardzo przyjemnie, samochód zachowywał się pewnie, jednak silnik - miękka hybryda 2.0 150KM bez turbo - zachowywał się dosyć mulasto, brakowało dynamiki - być może trzeba było wkręcać ją na naprawdę wysokie obroty a być może przyzwyczaiłem się do doładowania. Co ciekawe mimo wszystko jechało się przyjemnie, jakiś taki zrelaksowany się człowiek czuł

, pewnie dzięki temu, że auto nie kusiło responsywnością to jechało się spokojnie i ekonomicznie (a średnie spalanie i tak pokazywał powyżej 8litrów). Przyjemność płynąca z jazdy spowodowała, że zacząłem rozważać, czy jak dalej VW mnie będzie olewać to czy nie uśmiechnąć się w kierunku Madzi, tym bardziej, że są dostępne od ręki a cenowo w obecnej chwili to już chyba jeden pies

Naprawdę polecam rozważyć jako alternatywę, mimo, że to dwa różne auta. No i ta ich czerwień i granat - robią wrażenie!
Następny był Countryman, który w konfiguracji bazowej jest po prostu strasznym golasem. Na testch była tylko bardziej wypasiona wersja, hybryda z napędem na 4, 220KM ale przełączając się na benzynę miało się jechać tylko przednim napędem spalinowym o mocy 120-kilku KM (który miał odpowiadać samodzielnej jednostce doładowanej - chyba 136KM).
Wygląd w środku designerski, wrażenie jakby siedziało się w jakimś statku kosmicznym a przełączniki, wyglądające jak w pojazdach latających, dodatkowo to podkreślały. Mimo miekkich plastików, prawdę powiedziawszy ciężko powiedzieć, żeby nasz TRoc miał się czego wstydzić.
Ergonomia obsługi wymagała rozkminiania działania wielu podstawowych elementów wyposażenia, typu migacze, wycieraczki, system multimedialny.
Nigdy wcześniej nie jeździłem VW ale tam mam wrażenie, że wszystko było tam gdzie być powinno a tutaj - cóż - wymagało na pewno przyzwyczajenia.
Testówka niestety miała fotele "kubełkowe", które fajnie wyglądają ale przy moim wzroście nie nadawały się totalnie, zagłówek miałem na plecach

, znajomy również stwierdził, że jechało mu się niewygodnie. Podejrzewam, że wrażenia z jazdy na standardowych fotelach byłyby dużo lepsze - a ten standard znowu nie odbiega od tego znanego z TRoca.
Trakcyjnie auto super, czy po drobrej drodze, czy po serze szwajcarskim, nawet zjeżdzając na pobocze było komfortowo, lepiło się drogi i słuchało kierowcy lepiej niż przyzwoicie. W praniu wyszło, że przy gwałtownym przyspieszaniu tylni napęd elektryczny chyba mimo wszystko się dołączał bo szedł jak dzik w pyry, zdecydowanie aż za bardzo jak na te 126KM

Ogólnie jak dla mnie wrażenia były mieszane, odczucia dość skrajne a najgosze, że nie wiadomo, jak się ma do wersji testowej taki lekko doposażony golas.
Na pewno samochód ładny, bardzo oryginalny, zwinny, zrywny - niby wszystko super ale mnie jakoś nie urzekł
W Fordzie na jazdę Pumą się nie załapaliśmy bo salon się powoli zamykał, skończyło się tylko na przymiarkach i macankach. Cenowo wydaje się nieco tańsza od wszystkich wymienionych opcji ale systemy finansowania dla osób prywatnych Ford ma najdroższe

Auto podoba mi się, wykonanie w środku w salonowych egzemplarzach wydawało się klasę wyżej niż w TRocu, chyba po Mazdzie druga się Puma uplasowała. Szkoda, ze na jazdę już czasu nie starczyło. Z jednej strony te 3 cylindrowe litrowe silniki bardzo ludzie chwalą ale z drugiej strony 130-150 czy chyba nawet 170KM z takiego silniczka nie wróży dobrze jego długowieczności.
Po tych wszyskich przymiarkach na koniec wjechał VW i TRoc 1.5 150KM z manualem... Środek w ogóle nie błyszczy (choć niektóre elementy owszem

) na tle konkurencji ale wygląd jest estetyczny, ułożenie jest bardzo przemyślane, wszystko jest na swoim miejscu. Elementy są dobrze spasowane, nie zaobserwowałem jakiś trzasków, chyba, ze naprawde użyłem dużej siły np chwytajac za uchwyt i go mocno ściskając. Poza miejscami na ręce wszystko z twardych plastików - fakt - ale czy zamierzam na nich spać? Właściwie rzadko się ich dotyka i absolutnie mi to nie przeszkadza

Osobiście mi się kokpit podoba, nic nie kuło mnie w oczy nawet po tym, co pokazała Mazda. Mógłby być dużo lepszy ale nie można mieć wszystkiego

Kolejną sprawą, która mnie niepokoiła to fotele, które często są opisywane jako niewygodne. Pewnie to zależy indywidualnie od anatomii ale ponownie siedziało mi się bardzo wygodnie, fajnie trzymają bocznie, może nie są aż tak dobre (i elegankie) jak w CX30 ale uspokoiłem się, że wcale nie jest tak źle a nawet jest całkiem nieźle.
Trakcja i dynamika TRoca - tutaj raczej nie miałem obaw, że będzie jakaś lipa - moim zdaniem sterowność, zwrotność i dynamika na plus.
Wcześniej nie miałem do czynienia z manualem - w testowym egzemplarzu działa wszystko precyzyjnie, nic nie hałasuje, nic nie strzela, nie piłuje, bez zastrzeżeń. Może w końcu w RM2022 poprawią jakość i wyeliminują pojawiające się usterki. No i przede wszystkim przestaną zamiatać pod dywan jeśli faktycznie coś się dzieje i wezmą to na klatę, jeśli faktycznie coś jest nie tak.
Podsumowując, przy takiej konkurencji cały czas uważam, że ten wybór to był najlepszy kompromis, mam nadzieję, że podobne wrażenia zostaną ze mną na dłużej, jak już doczekam się swojego Szerszenia (o ile w ogóle się go doproszę).
PS. Salon twierdzi, ze nowe zamówienia już tylko na lift (na który nawet wyposażenia i cennika nie mają

)