Trok pisze: ↑dzisiaj, 12:34
Galux20 pisze: ↑dzisiaj, 7:14
Uwazam ,ze srednia spalania to jednak ważna informacja.
Na koszt samochodu sklada sie jego zakup ,koszty utrzymania, cena zbycia .
Zapewniam ,że nie patrzę tylko na spalanie, w ten sposób nie kupilbym 1.5tsi.Są auta ,ktore mniej palą ale czy w ogólnym rozrachunku mniej nas kosztują?
4. Rozważanie, czyj samochód jest lepszy, bo mniej pali jest moim zdaniem bez sensu. Może z wyjątkiem pojazdów flotowych, służbowych, każdy ma takie auto, jakie chciał, potrzebował, świadomie wybrał i było go na nie stać. No to teraz w czym problem?
Punkt 4 trafia w sedno.
Kazdy ma inne podejście.
Ja np. kupuję zupełnie nie patrząc na to za ile kiedyś ewentualnie sprzedam, a że kupuję modele popularne to doskonale wiem czego się spodziewać po kosztach eksploatacji czy paliwa.
Za to kupuję samochod jaki mi się najbardziej podoba i taki co ma mieć wszystko co wg. mnie jest wygodne i pomocne w jego eksploatacji (nawet jak dla innych są to zbędne bajery. np. elektryczna klapa, subwoofer, grzane fotele i kierownica czy akcesoryjne felgi).
Bo to ma być oprócz rzeczy użytecznej także rzecz subiektywnie "ładna". Wielokrotnie pisałem o tym, że w przypadku t-roca tylko wersja R-line wchodziła w rachubę z powodów jak wyżej.
Do tego oczywiscie dochodzi jakiś tam budżet i tutaj nie cena końcowa ale relacja tej ceny do rocznych dochodów i tutaj staram się trzymać dyscyplinę. Przez lata nauczyłem się jednego, by robić tak by po 5-6 latach mieć wolne środki na kolejny samochód oraz wydawać tyle na zakup by mieć jeszcze wolne środki po zakupie nowego na 3-4 letnią jego eksploatacje (ubezpieczenie, serwis, koła zimowe itp.) oraz by zakup nie wpływał w żaden sposób na bieżące finase.
I teraz to z ile sprzedam stary po zakupie nowego to tylko taki bonus do zakupu kolejnego oczywiście cieszy jak jest większy

Ten stary idzie do ludzi znajomych od ręki a że oczekuję ceny średniej dla rocznika i przebiegu to z racji zawsze bogatego wyposażenia, wersji krajowej, udoskumentowanego seriwsowania w ASO problemu nigdy nie ma.
W przypadku t-roca może sie skończyć trochę inaczej bo już się mniej jeżdzi i przebiegi zamiast 15-18 tys. jedynie 8-10 tys. więc po tych 6 latach bedzie to 60 a nie blisko 100 tys. przebiegu to wtedy celowałem w zmianę.
100 tys. i te 5-6 lat to już się zaczynają koszty, a to tarcze, a to może świece, a to rozrząd, a to coś może w zawieszeniu stukać, układ wydechowy, jakieś uszczelki. Czyli oprócz kosztów to same kłopoty bo to trzeba do mechanika itd.
R-line 2023, 1.5 manual, komfort, led plus, beats, kamera, 18 cali, easy open, keyless itd.